Największy mit w content marketingu

W poprzednich wpisach kompleksowego poradnika pozycjonowania stron internetowych kilkukrotnie podkreślałem jak ważny w dzisiejszych czasach stał się solidnie prowadzony marketing treści (content marketing). Pomimo dużej skuteczności i sporego rozgłosu ta metoda marketingowa jest stosowana stosunkowo rzadko lub przez zbyt krótki okres czasu, aby mogła przynieść odpowiednie efekty.

Wynika to z podstawowego niezrozumienia samej koncepcji. Niewłaściwie jej interpretowanie przynosi efekty w postaci dużych rozczarowań i szybkich rezygnacji z dalszego stosowania. To niezrozumienie dotyczy zarówno małych i mikro firm, dużych korporacji jak i również specjalistów z branży reklamowej.

»»»

Zazwyczaj tego typu materiały wrzucam na blogowy fanpage, ale ten film amerykańskiego marketera Randa Fishkina jest na tyle ważny, że postanowiłem go tutaj umieścić i opisać swoimi słowami.

Content marketing to nie maszynka do robienia szybkich pieniędzy

Największe niezrozumienie idei content marketingu polega na tym, że wiele osób myśli, że działa on tak:

1) Tworzysz nowy, rewelacyjny artykuł/film/podcast, który będzie doceniany i szeroko udostępniany w całym internecie.

Po opublikowaniu zaczynasz go promować – wrzucasz informację na Facebooka, Twittera, Google+ i Instagrama oraz wydajesz trochę pieniędzy na płatną reklamę.

2) Twoi fani, ich znajomi oraz zupełnie nieznani Ci ludzie są absolutnie oczarowani jakością. 

Zaczynają rozpowszechniać twoje materiały na swoich blogach, serwisach czy profilach social media. Dzięki temu zyskujesz duże ilości nowych linków oraz darmowy rozgłos.

3) Ze zbioru wszystkich odbiorców twoich treści część z nich (np. 2%) od razu skonwertuje.

Pomimo nieznajomości twojej osoby lub marki, są tak zachwyceni, że od razu zdecydują się na zakup twoich produktów czy usług, zapisanie się na newsletter czy wykonanie czegokolwiek co było celem twojego content marketingu.

Niestety…

Content marketing tak nie działa.

Jego prowadzenie w rzeczywistości bardziej przypomina poniższy proces:

1) Zaczynasz tworzyć swoje pierwsze materiały.

Na początku idzie Ci ślamazarnie i nieporadnie. Dużo główkujesz, szukasz weny, masz wątpliwości, odkładasz zadania na później.

W końcu publikujesz. Ale odzew jest zerowy lub minimalny. Twoje bazy adresowe są jeszcze w powijakach więc masz małe grono odbiorców. Czytałeś jednak, że trzeba być wytrwałym i konsekwentnym. Tworzysz więc dalej.

2) Przychodzi pierwszy kryzys.

„Po co to wszystko?” – zadajesz sobie pytania. Przecież i tak nikt tego nie czyta, nie ogląda i nie słucha.

Może warto zrezygnować i wrócić do zwykłej reklamy…

3) Dostajesz pierwszy pozytywny komentarz.

Ktoś napisał Ci maila lub prywatną wiadomość. Podobno twoje materiały są ciekawe i interesujące. Komuś pomogły. Dla kogoś okazały się wartościowe.

Na twojej twarzy pojawia się uśmiech. Może jednak warto pracować dalej…

4) Im więcej tworzysz, tym więcej się dzieje.

Statystyki powoli pną się w górę. Rośnie aktywność twoich odbiorców. Twój serwis zaczyna wykazywać oznaki życia.

Zdecydowanie nie jest to jednak szybka droga od zera do milionera. Bardziej przypomina to monotonne wtaczanie Syzyfowego głazu pod stromą i wysoką górę.

Nie nastąpiła też żadna rewolucja. Dalej są dni i tygodnie, w których miotasz się w poczuciu braku sensu czy zaniku kreatywności. Czasem przychodzi Ci do głowy niesamowity pomysł. Już myślisz, że tym artykułem to podbijesz świat. Że będzie petarda. Że rozwali system.

Wtedy siadasz przed edytorem tekstu… i nie możesz napisać jednego zdania.

Ale pomimo wszystko czujesz, że kula śniegowa się rozpędza. Twoje teksty zaczynają wyglądać coraz składniej. Uczysz się jak lepiej sformatować tekst, jakie są zasady interpunkcji, jak zoptymalizować artykuł pod kątem pozycjonowania.

No i w końcu uczysz się czego tak naprawdę chcą twoi odbiorcy.

Powoli łapiesz wiatr w żagle. Bierzesz się znowu do pracy.

5) Sprzedaż nie rośnie.

Niby wszystko idzie zgodnie z planem. Coraz więcej opublikowanych treści ściąga coraz większą ilość fanów. Z różnych źródeł słychać głosy, że robisz dobrą robotę, że fajny serwis, że będą wracać i czekają na więcej.

Ale sprzedaż nie rośnie. Trzyma się na podobnym poziomie i to bazując na dotychczasowych klientach lub na doraźnej reklamie.

Czy coś robię nie tak? Może inni są lepsi, skuteczniejsi, bardziej przedsiębiorczy?

Po drodze przechodzisz kolejne kryzysy. Z ich powodu robisz sobie krótsze i dłuższe przerwy w publikowaniu. A wtedy przychodzą kolejne motywujące sygnały od fanów. I znowu się otrzepujesz i podnosisz. Biegniesz dalej.

6) Pojawiają się pierwsze zapytania ofertowe.

Odzywają się ludzie, którzy od dawna śledzą twoje poczynania. Ale wcześniej się nie ujawniali. Mówią, że chcieli Cię sprawdzić. Zobaczyć czy wytrzymasz i czy jesteś wystarczająco solidny. Teraz już mają pewność. I dlatego chcą twojej pomocy.

Interes zaczyna się kręcić. Coraz więcej znajomości, coraz więcej propozycji. Nie przyjmujesz wszystkich bo nie chcesz rozmieniać się na drobne. Trzymasz poziom i pomagasz tylko tym, którym jesteś w stanie fachowo pomóc.

Pozytywna opinia o twoich produktach i usługach zaczyna się roznosić. Monitorujesz internet i widzisz, że wzmianki o Tobie są coraz częstsze. Kula śniegowa pędzi już strasznie szybko.

Marketing treści jednak działa – stwierdzasz.

A niech mnie…

Od lat jestem pasjonatem nowoczesnego marketingu głoszącego zasadę „klient nasz partner” opartą na wzajemnym szacunku, uczciwej współpracy i „proponowaniu jakościowego produktu”, a nie jego wciskaniu na siłę. Jeśli czujesz, że przydałaby Ci się moja pomoc zajrzyj do działu doradztwo marketingowe.

177 komentarzy

  1. Całkowicie się z Panem zgadzam. Od ponad dwóch lat w mojej firmie inwestujemy w ludzi, którzy uczą się i wykorzystują w praktyce techniki content marketingu. W efekcie nasze strony cieszą się coraz większym zainteresowaniem wśród czytelników a dzięki zmianom w algorytmach wyszukiwarki Google, trafiają do coraz bardziej sprecyzowanej grupy odbiorców.
    Sizzling ostatnio opublikował/a.Automaty do gry na iPhone coraz popularniejszeMy Profile

    • Cześć Piotr, miło Cię widzieć u mnie na blogu:)

      Jeśli chodzi o komentarze botów to rzeczywiście tak było:) Ale od początku Akismet sobie z nimi całkiem nieźle radził. Oprócz tych dwóch grup (normalni czytelnicy, boty) jest jeszcze trzecia grupa – pozycjonerzy. Część z nich robi to profesjonalnie tzn. trochę się wysilą i napiszą ciekawy, merytoryczny komentarz, który może skłonić innych do odwiedzenia strony, do której anchor mają w podpisie. I to jest dla mnie absolutnie zrozumiałe i ok.

      Ale niektórzy pozycjonerzy lecą z automatu i dają podpis typu „Ginekolog Warszawa” lub komentarz jest tak reklamowy, że widać to na kilometr. Oczywiście takie komentarze lądują w koszu, ale mam przynajmniej pewien obraz jak aktualnie prezentują się umiejętności ludzi z branży pozycjonerskiej:)

      Ps. Nie ulega jednak wątpliwości, że to komentarze od normalnych czytelników, którzy zostali zainspirowani do wyrażenia swojego zdania przez sam artykuł, są tymi, które dają najwięcej radości i satysfakcji.

    • Trochę pracy poświęconej na analizę słów kluczowych i jeden dobry artykuł może zdziałać cuda i dostać się na wysokie pozycje w Google. Także jak to często bywa w życiu – warto się mądrze namęczyć:)

  2. Świetne podejście do Content Marketingu. Generalnie warto śledzić materiały, które publikują na MOZ-ie, bo to zachodnie spojrzenie na marketing w sieci jako całości może być dobrą lekcją dla nasz wszystkich.

    • No właśnie nie mogłem się nadziwić jak to się stało, że dopiero teraz wpadłem na MOZa. Ale lepiej późno nic wcale:)

      Myślę, że raz na jakiś czas coś od nich wrzucę lub potłumaczę bo zawartość merytoryczna jest na bardzo wysokim poziomie, a nie wszyscy czytelnicy rozumieją materiały w języku angielskim.

    • Bartek – dobre porównanie! Natomiast statystyki pokazują, że wielu zapalonych, początkujących blogerów podchodzi do tego jak do sprintu. Szybki i dynamiczny start, ale po 100 metrach już mocna zadyszka:)

  3. Moim zdaniem nie zrozumienie content marketingu bierze się przede wszystkim ze sposobu jego promocji przez wiele agencji marketingowych. Podobnie jak swojego czasu Facebook, tak obecnie content marketing, jest często przedstawiany jako magiczna i szybka metoda na setki nowych Klientów, wypozycjonowanie strony i ogromne zasięgi.

    Klienci oczekują szybkich rezultatów i dlatego wiele osób im je obiecuje. Niestety kończy się to tak, jak handlowanie gotowymi fanpage’ami. Agencje zarabiają dobre pieniądze w stosunkowo krótkim czasie, a Klienci zostają z przekonaniem, że to kolejna metoda, która nie działa.

    A wystarczy odrobina cierpliwości i konsekwencji, żeby zobaczyć, że to obecnie jedna z najskuteczniejszych metod generowania leadow.
    Karol Gajda ostatnio opublikował/a.Kreatywność copywriteraMy Profile

    • Cześć Karol,

      Dzięki za ciekawy komentarz. Ja w ogóle sceptycznie patrzę na przekazywanie agencji marketingowej prowadzenia takich działów jak social media czy content marketing. Gdy sobie pomyślę, że dany pracownik opiekuje się kilkoma/kilkunastoma fanpage czy stronami internetowymi to mam duże wątpliwości czy jest w stanie robić to dobrze i z odpowiednią wiedzą (na temat danej branży) oraz zaangażowaniem.

      Pewne procesy związane z prowadzeniem firmy oczywiście warto przekazywać podmiotom zewnętrznym, ale komunikację marketingową moim zdaniem najlepiej poprowadzi jednak pracownik lub właściciel danej firmy.

      PS. Masz bardzo kreatywną i prostą zarazem stronę internetową! Na tyle przyciągnęła moją uwagę, że chętnie ją udostępnię w swoich social mediach:)

  4. Zgadzam się, że droga aby osiągnąć sukces drogą Content Marketingu jest bardzo ciężka. Przynajmniej na początku warto poświęcić dużą ilość czasu i jak najczęściej publikować nowe materiały – najlepiej 2-3 lub więcej razy w tygodniu. Jak już zostaniemy zauważeni, to treści mogą być zamieszczane rzadziej (np. raz na 2 tygodnie), ale trafiać w gusta naszych czytelników i być bardziej dopracowane.

    Moim zdaniem największy błąd popełniają strony e-commercowe, w których poza katalogiem z produktami nie ma żadnej interesującej użytkownika treści – pomocnej także w pozycjonowaniu. Jeżeli rezygnujemy myśli o założeniu bloga firmowego, to warto pomyśleć o osobnej kategorii z poradami/artykułami lub materiałami video. Szczególnie ta ostatnia opcja wydaje się bardzo obiecującym (w najbliższej przyszłości) przykładem content marketingu.
    Dominik Bartosik ostatnio opublikował/a.Jak konkurować treściami na blogu z stronami firmowymi?My Profile

    • No właśnie, sklepy internetowe z jednej strony mają bardzo duże pole do popisu jeśli chodzi o tworzenie dużej ilości wartościowej treści, ale z drugiej strony jest to spore wyzwanie, aby dla każdego produktu wymyślić wyjątkowe opisy. Wiele sklepów kopiuje większość treści z innych stron lub ze stron producentów i w ten sposób tracą element wyróżnienia oraz narażają się na karę od Google za duplikowanie treści.

      Warto w tym przypadku myśleć o takiej pracy w charakterze długofalowym czyli „trzeba nad tym usiąść na dłużej, ale efekty będą widoczne przez wiele miesięcy lub lat”. W końcu to jest właśnie esencja inteligentnej pracy.

    • Dlatego content marketing nie powinien być trzonem naszej działalności tylko jednym z jej ważnych elementów. Jeśli oparlibyśmy się tylko na nim to szybko pojawiłaby się presja pod tytułem „A dlaczego jeszcze nie mam efektów?”, która zafałszowałaby właściwy obraz skuteczności tej metody. A jak wiadomo działając pod dużą presją rośnie ryzyko podejmowania bardziej ryzykownych decyzji.

  5. No tak, bo ludzie dalej wierzą, że jak powiedzą „Hej wejdź do mnie tu jest mój super hiper link” to wszyscy przylecą. Swoją drogą, przy pisaniu wartościowych tekstów trzeba się postarać i wysilić, a to już przekracza możliwości niektórych. No cóż. Sami sobie szkodzą.
    Ania ostatnio opublikował/a.Na rozgrzewkęMy Profile

  6. Konsekwencja i upór to jedno, a wartość publikowanych treści to drugie. Częstokroć zdarza się tak, że działania marketingowe podpięte pod CM są tak naprawdę robione niedbale. Treści są powielane, mało atrakcyjne, mało odkrywcze, krótko mówiąc – jest to mielenie troci już dostępnych w sieci. Nie jest to oczywiście reguła. Nie można twierdzę też, że trzeba przy tym odkrywać nowe lądy. Trzeba jednak zwrócić szczególną uwagę na jakość materiałów, ich faktyczną przydatność w grupie docelowej, a także oprawę wizualną. Dlatego uważam, że firmy decydujące się na działania content marketingowe i chcące robić to dobrze, powinny wygospodarować na ten cel dedykowany etat. Summa summarum dobrze rokujące działania CM nie są tanie.

  7. Trafiłem na stronkę przypadkiem, ale po przeczytaniu artykułu zostaję i będę odwiedzał o wiele częściej. Dzięki za treść. Stoję właśnie na początku tej drogi i zastanawiam się czy ktoś będzie czytał moje artykuły i czy w ogóle jest sens. Mam nadzieję, że mimo wszystko praca nie pójdzie na marne. W końcu drony to dość lotny temat 😉
    Jakub – Blog drony ostatnio opublikował/a.Jak zaczęło się moje dronowanieMy Profile

  8. dokładnie tak 🙂 do wszystkiego trzeba troszkę cierpliwości i dystansu, wtedy dopiero można ewentualnie czekać na jakiekolwiek efekty 🙂 pozdrawiam, świetny wpis

  9. Bardzo ciekawy artykuł, i dobrze, że poruszyłeś w nim kwestię tego, że content marketing to nie jest maszynka do robienia super szybkich pieniędzy. Nie jest i nie będzie. Warto więc zdać sobie sprawę z tego, ze tylko systematyka, i konsekwencja + stałe dążenie do tworzenia lepszych treści – długofalowo, dadzą tu świetne efekty.
    Aleksandra Niedzielska ostatnio opublikował/a.Jak zmienić szablon na blogu wordpress?My Profile

  10. Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość! Dążyć do realizacji celu i powoli iść do przodu. Niestety wiele osób rezygnuje, ponieważ są oni nastawieni na szybkie i łatwe zarabianie pieniędzy. Content Marketing (jak inne dziedziny marketingu) jest sprawiedliwym modelem zarabiania pieniędzy – wynagrodzenie jest oparte na wysiłku
    i zaangażowaniu. Jeżeli nie będziesz robił nic – nic nie zarobisz.
    Kamil Niedźwiecki ostatnio opublikował/a.Zanim opublikujesz postMy Profile

  11. Content sprzedaje, jeśli nasze treści będą popularne,a strona będzie miała moc Seo to efekty będą bardzo szybkie. Ponadto zmiana treści pozwala na kilkakrotne zwielokrotnienie konwersji w sklepach internetowych. Dlatego warto w niego zainwestować
    Adam ostatnio opublikował/a.Metale stosowane w jubilerstweMy Profile

  12. Kwestia samozaparcia. Na początku jest ciężki i faktycznie nie widać absolutnie żadnych efektów, a content trzeba tworzyć. Mi na początku szło tak topornie, że szybko się zniechęciłem. Zrobiłem sobie przerwę, napisałem dokładną listę działań i wróciłem do tematu. Pomogło, jak człowiek się już rozrusza to pisanie bloga firmowego jest nawet przyjemne 😉

    • Cześć Tomasz,

      U mnie również codzienne listy małych zadań do zrobienia i wyznaczanie mikrocelów to te techniki, które okazały się najbardziej skuteczne.

      W ten sposób zresztą zaczynałem pozycjonowanie bloga. W godzinę rozpisałem sobie strategie zgodnie z którą, przez najbliższe dwa miesiące miałem codziennie wykonywać jedno małe działanie np. napisanie jednego wartościowego komentarza na innym, zbliżonym tematycznie blogu. Jedno działanie dziennie było łatwe do zrobienia, ale suma 60 takich działań po dwóch miesiącach dała bardzo dobry, skumulowany efekt.

  13. Content marketing polega na cierpliwości. Nie można ładować z pozoru wartościowych treści masowo, bo to również mija się z celem. Trzeba budować zaufaną 'sieć’ od początku i nie ma co liczyć na natychmiastowy efekt.

    • Nie wiem, czy istnieją jeszcze ludzie, którzy myślą, że efekty będą widoczne od razu 🙂
      Chociaż nie zdziwiłbym się, gdybyście zaczęli mi podawać przykłady waszych szefów etc. 😛

  14. Content marketing to przyszłość 🙂 Jeśli google przejdzie od gróźb głoszących, że linki przestana sie liczyć w pozycjonowaniu strony do czynów, to jedynym skutecznym sposobem na pozyskanie klientów będzie treść/blog firmowy. Dobry wpis, trafne podsumowanie.

    • Dokładnie. Warto pamiętać, że obszerną treść można umieścić nie tylko na blogu firmowym, ale również w każdej innej zakładce/podstronie. Mogą to być unikalne opisy produktów, rozbudowany opis oferty (z rozbiciem na kolejne podstrony), dział FAQ z najczęściej zadawanymi pytaniami, dział „baza wiedzy” czy „aktualności”. Właściwie tylko wyobraźnia ogranicza twórcę treści:)

      Oczywiście im bardziej rozbudowana struktura strony tym więcej pracy z wymyślaniem, pisaniem i optymalizacją, ale jest to ten rodzaj pracy, którą trzeba wykonać raz, a jej efekty będą przynosić owoce przez wiele miesięcy lub lat.

  15. Wszystko prawda. Zasady sprowadzają się do jednej złotej myśli: trzeba cierpliwości. Czy to odkrycie? Dla niektórych pewnie tak. Sama o sobie bym tego nie powiedziała chociaż prawda jest taka, że braki odzewu po moich działaniach również czasem mnie przygnębiają. Więc nawet jeśli ktoś uważa, że jest inaczej, powinien przede wszystkim uzbroić się w cierpliwość i robić swoje.
    sasanka ostatnio opublikował/a.Ciasto amarantusowe z jabłkamiMy Profile

    • Cześć Sasanka,

      Dodałbym do tego jeszcze uwagę, że jeśli przez długi czas marketing treści nie przynosi efektów to warto skontrolować w czym jest problem. Z pewnością pomogą tu narzędzia analityczne takie jak Google Analitycs. Rzut oka na statystyki i już będziemy wiedzieć, czy dużo ludzi czyta nasze treści, ale mało komentuje i lajkuje (wtedy popracujmy nad zachęceniem ich do większego aktywności), czy może w ogóle mało osób dociera do naszych materiałów. Wtedy oczywiście problem leży w promocji treści i trzeba poszukać nowych kanałów lub nauczyć się jak promować się skuteczniej w dotychczasowych kanałach komunikacji.

  16. Z content marketingiem jest ten problem, że teksty ktoś musi napisać. Z jednej strony wszyscy umieją pisać świetne teksty – co sprawia, że to, co pojawia się na stronach internetowych potrafi doskonale zniechęcić do ich czytania. Z drugiej strony osoby, które naprawdę dobrze to robią, są niedoceniane – bo przecież pisać każdy umie i może. Moim zdaniem powinno się zwrócić większą uwagę na autorów. Dobry copywriter to bardzo cenny nabytek dla każdej firmy 😉

    • Aga – prawda jest taka, że w małej firmie najlepszym copywriterem będzie najczęściej sam właściciel. Po prostu musi być to osoba mocno zaangażowana w swoją działalność i przy okazji bardzo dobrze ją rozumiejąca. W przypadku zawodowych copywriterów ilość zleceń jakie mają automatycznie wymusza bardziej technicznie podejście do tematu i mniejsze zaangażowanie emocjonalne w każdy projekt. A to sprawia, że teksty są solidne, ale często pozbawione duszy.

      Ja osobiście copywritera zatrudniłbym do stworzenia tekstów na stronę internetową czy do materiałów reklamowych, ale na pewno nie do prowadzenia bloga. Blog potrzebuje duszy i charakterystycznego stylu. A to może dać tylko osoba mocno związana z danym projektem.

  17. Zgadzam się z Tobą w 100 % jeśli chodzi o te mity. Niestety, jest to często praca żmudna, wymagająca dużo pracy i cierpliwości. Niestety nie wszystkim się chce i wiele odpada na początku, kiedy nie widzą natychmiastowych efektów.

    Ale czy jest aż tak mało popularny? Nie sądzę. Ja widzę coraz więcej działań content marketingowych i wierzę, że w najbliższych latach będzie to największe trendy 🙂
    Maria ostatnio opublikował/a.Proszę, planuj!My Profile

  18. Marketing treści to narzędzie o niesamowitej mocy jednak trzeba włożyć w to dużo czasu i pracy, ale to chyba każdy wie kto zajmuje się pozycjonowaniem. Nie wiem czy to za szybko się rozwija ale już czas na zmianę na wartościowe treści, których często brakuje

    • :))) Rzeczywiście efekt zapętlenia może po drodze występować kilka razy:)

      Ale na pocieszenie powiem, że dotarłem do szóstki (chociaż zajęło mi to dobre 2 lata) i potem jest już z górki. Marketing rekomendacji robi swoje, a sieć kontaktów szybko się rozszerza, więc nie musisz już wydawać tyle na płatną promocję. Więc jak dotrzesz do szóstki, to wtedy wystarczy już trzymasz solidną formę i będzie dobrze:)

    • Dzięki za miłe słowa Aniu.

      Właśnie jest początek roku 2018 co oznacza, że miałem dłuuugą przerwę w blogowaniu. Ale poczytałem właśnie wasze wszystkie archiwalne komentarze i znowu nabrałem energii do dalszego tworzenia. Myślę więc, że w najbliższym czasie pojawią się na blogu kolejne wpisy:)

  19. Praca, praca i jeszcze raz praca – sam działam w internecie od kilkunastu lat i wiem że zanim osiągnie się pewien sukces z konkretnym projektem, trzeba mu poświęcić wiele pracy. Jeśli mamy w sobie jednak dużo samozaparcia to wszystko może pójść dobrą drogą.

    • Hej Estera,

      Do genialnego to z pewnością mu bardzo daleko:) Ale moje artykuły są na pewno „życiowe” i wzięte z praktyki, a to chyba Was przekonuje sądząc po ilości komentarzy. Co tylko upewnia mnie, że nie warto kombinować i trzeba dalej pisać w ten sposób:)

  20. Krótki, ale dający do myślenia wpis. Niestety, ale przeważająca większość osób zapomina o content marketingu, czyli tworzeniu treści, które wnoszą wartości do naszego życia i rozwiązują problemy – a to jest podstawa sukcesu w dzisiejszym świecie internetu.
    Jeśli komuś pomożesz, to budujesz zaufanie. Zaufanie jest z kolei pomostem do statusu eksperta.

  21. Artykuł rodem z mojego doświadczenia. Jakbym czytał o sobie jednak wiele firm zatrudniając nawet osoby od SEO oczekuje wyników już, zaraz i po 2 miesiącach taka osoba zostaje uznana za niepotrzebną i nieskuteczną. Obecnie zajmuję się pozycjonowaniem strony z zegarkami i na szczęście pracodawca wie o co chodzi, jednak wiem, że wielu ma z tym poważny problem bo nie rozumieją tematu. Warto odsyłać do tego artykułu. 😉

    • Cześć Adam,

      Dobrze jest trafiać na klientów, którzy wiedzą o co chodzi:) Ale jak wiadomo – to jednak rzadkość. W mojej pracy marketera bardzo często trafiam na klientów, którzy po krótkim wprowadzeniu pytają – „Domena? Hosting? Google Adwords? Paaaanie, ja nie mam o tym bladego pojęcia. Proszę zrobić tak, żeby było dobrze i powiedzieć mi ile to będzie kosztowało”. Takie reakcje szybko przypominają mi, o co tak naprawdę chodzi w naszej pracy. O to, żeby w jak najprostszy sposób wytłumaczyć ludziom co możemy dla nich zrobić, lub co oni mogą sami zrobić dla swojego biznesu, aby poprawić jego efekty.

    • Dzięki za miłe słowa Mateusz:)

      W czasach gdy na Youtubie mamy mnóstwo filmów edukacyjnych, a w newsletterach często przychodzi do nas masa wartościowych porad, ciężko to wszystko ogarnąć i obejrzeć. Trzeba robić selekcję. I w ramach tej selekcji z pewnością filmy Randa są na samym szczycie moich priorytetów:)

  22. No tak się to przedstawia mniej więcej, piszesz piszesz, piszesz. I potem klapa rozczarowanie. Bo nikt nie pisze komentarzy. A o zarabiania z programu partnerskiego można tylko pomarzyć. Bo widzisz 1 – 2 kliki na tydzień. I opadają siły. No to tak wygląda jak by się toczyło głaz pod górę, zgadzam się z Tobą!!
    Kuba ostatnio opublikował/a.Dodatki wspomagające pozycjonowanie strony?My Profile

    • Cześć Kuba,

      Oj tak, programy partnerskie to ciężki temat! Teraz ich popularność się trochę zmniejszyła, ale gdy ruszałem z blogiem myślałem, że to będzie potem trzon moich dochodów. Okazało się jednak, że droga do zarabiania w takich systemach jest bardzo żmudna. Trzeba zbudować bardzo duży autorytet i spore grono odbiorców. A do tego odpowiednio dopasować produkty z PP, tak aby mieć pewność, że są jakościowe i sprawdzone, oraz, że wychodzą naprzeciw spełnieniu potrzeb jakie mają czytelnicy bloga.

      Dobrym przykładem jest tutaj Michał Szafrański z bloga „Jak oszczędzać pieniądze”. Wszyscy widzą efekt w postaci jego zarobków na programach partnerskich, ale często zapominają jak długą drogę przeszedł, aby zbudować sobie tak mocną pozycję.

  23. Nie wiem czy uważnie przeczytałem wszystkie komentarze i czy ktoś o tym nie napisał, ale pewnym trendem jest nazywanie content marketingiem kupowanie niskiej jakości artykułów z linkami w celach pozycjonerskich. Wiadomo, fajnie to brzmi i wpisuje się w obecny trend, ale tak naprawdę rozmija się z celem 🙂

    • Jak to w życiu bywa – jedni wolą zrobić coś spokojnie i solidnie, a inni na szybko i po łebkach:)

      Ja nigdy nie byłem zwolennikiem kupowania treści czy innych działań podobnego typu. Oczywiście są na rynku copywriterzy, którzy potrafią napisać naprawdę dobre teksty, ale moim zdaniem, jednak osoba która siedzi w branży i najwięcej wie o swojej firmie/działalności zawsze opisze to najlepiej. Nawet jeśli ktoś uważa, że słabo pisze, może zawsze naszkicować artykuł, a potem dać komuś znajomemu do poprawy.

      Natomiast kupowanie niskiej jakości artykułów jest oczywiście totalnie bez sensu i prędzej czy później odbije się czkawką:)

  24. Artykuł jest naprawdę ciekawy i dzięki niemu chyba rozumiem, co robię nie tak. Już kilka blogów próbowałam prowadzić, ale prędzej czy później się poddawałam. A widzę, że każdy to w ten sposób przeżywa, albo prawie każdy.
    To motywujące, jeśli się pomyśli, że nikomu na początku nie jest łatwo, a nie tylko mi. I że regularne wpisy są ważne, bo może rzeczywiście ktoś nas akurat obserwuje. Myślę, że warto o tym pamiętać i w ten własnie sposób podchodzić do content marketingu, jakby ciągle nas ktoś obserwował i sprawdzał, czy się poddamy czy nie.
    Paula ostatnio opublikował/a.Nowe opakowania Manufaktury PiwnejMy Profile

    • Cześć Paula,

      Cieszę się, że mój artykuł dał Ci trochę dodatkowej nadziei:) Pamiętaj, że grupa takich osób, które obserwują i czytają, ale nie wykazują aktywności, potrafi być bardzo spora. Według moich szacunków ta grupa potrafi się rozkładać tak:

      10-15% – ambasadorzy twojej marki, zachwyceni tym co robisz
      70-80% – cisi obserwatorzy, podoba im się to co robisz, ale chcą się upewnić czy dasz radę przez dłuższy czas
      10-15% – aktywni hejterzy, którym nic się w życiu nie podoba, w tym twoja twórczość bez wyjątku:)

      Oczywiście pierwsza i trzecia grupa są najgłośniejsze i często sprawiają wrażenie, że są większością. Ale to tylko złudzenie…

  25. Faktycznie, content marketing to nie jest łatwy kąsek dla każdego. Dlatego też ma taką wartość, bo gdyby było takie proste to każdy by mógł to szybko wprowadzić u siebie, a tak nie jest. Można zlecać to firmom zewnętrznym, ale wydaje mi się, że brak w tym autentyczności i odpycha to potencjalnych odbiorców treści – Podobnie jak z kupowaniem lajków, followersów którzy nie wykazują żadnej inicjatywy i nie tworzą społeczności wokół naszej marki.

    Ja prowadzę już długo swojego bloga związanego z fotografią gdzie wrzucam swoje realizację. Myślałem, że wystarczy wrzucać jakiś opis i zdjęcia które robiłem, ale to było by zbyt proste. Na stronie jak nie było ruchu i aktywności, tak nie ma. 🙁

    Teraz zaczynam wrzucać co jakiś czas teksty do wpisów i jakieś poradniki i widzę, że zaczyna to przynosić efekty. A to gdzieś kogoś wspomniałem przy relacji z targów i udostępni ten wpis, a to pokaże komuś coś czego wcześniej nie widział. Jestem strasznym leniem i nie mam talentu do pisania długich tekstów, ale znalazłem na to sposób – regularność (wiadomo) połączona z planowaniem postów do przodu. Jeśli mam wenę w tym tygodniu to zrobię 2-3 wpisy które rozplanuje na kolejne tygodnie(narazie 1 na tydzień), tak żeby mieć jakąś podkładkę i nie dręczyć się, że jeszcze nic nie napisałem w tym tygodniu – pomaga mi to w momentach kryzysu.
    Marcin ostatnio opublikował/a.Jak dodać swoją firmę w Mapach Google?My Profile

    • Cześć Marcin,

      Dzięki za ciekawy komentarz:) Dobrze znam twoje wyzwania, bo moja żona jest fotografem:) Co oznacza, że regularnie ją męczę i staram przekonać do różnych porad marketingowych. Z różnym skutkiem bo jest mocno uparta i sama musi do wszystkiego dojść, ale raz na jakiś czas się posłucha:)

      W każdym razie do bloga podchodziła podobnie jak Ty na początku. Że ludzie chcą tylko obejrzeć zdjęcia… Wiele razy powtarzałem jej, że z chęcią poczytaliby więcej o danej sesji, o jej kulisach, o samym pomyśle, itp. Oprócz tego chętnie poczytaliby o rozwiązaniach swoich problemów i wyzwań fotograficznych… Jak robić dobre zdjęcia aparatem cyfrowym i komórką? Jak zrobić kreatywne zdjęcia na imprezie? Dlaczego zdjęcia robione w pomieszczeniach są często takie ciemne i nieostre? Itp, itd… Pomysłów jest mnóstwo:)

      Widzę, że Ty na blogu miksujesz artykuły i starasz się zainteresować odbiorcę na różne sposoby. I o to chodzi:) Fajny pomysł z tymi fotospacerami po ciekawych miejscach! I w ogóle ładna i przejrzysta strona internetowa.

      Ps. A myślałeś może o stworzeniu artykułu pod tytułem „Dlaczego warto mieć dobre zdjęcia eventowe?” Potem mógłbyś w swojej ofercie odsyłać do takiego wpisu i razu pokazywać korzyści ze współpracy z Tobą. Przemyśl to:)

  26. Content Marketing nie działa jeszcze dobrze w Polsce, ale to nie wina agencji tylko klientów. Nie są oni wyedukowani i nie rozumieją specyfiki internetu, który rządzi się swoimi prawami. CM powinien być długofalowy i konsekwentny i nie jego efekty można uzyskać dopiero po kilku miesiącach. Klient myśli, że CM to frytki, które otrzyma po 5 minutach.
    Emil ostatnio opublikował/a.Na co zwrócić uwagę instalując odpływ liniowy?My Profile

  27. Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić że większość ludzi myśli że jeżeli coś stworzą i udostępnią to że od razu zdobędą sławę i zyski. Przynajmniej osoby które znam, wiedzą że to tak nie działa. Sądzę że większość osób nastawia się na to że po kilku latach osiągną swój cel, czyli zarabianie pieniędzy. Z obserwacji (m. in. wśród blogerów, którzy piszą m. in opowiadania, czy mają kanał i blog o modzie i kosmetykach.) wiem, że można tworzyć coś przez siedem lat, i dopiero po pewnym czasie ktoś się do Ciebie odezwie z jakąś ofertą, która może cię zainteresować. Jednak nie lubię gdy firma pozywa autora bloga czy wpisu. Nawet jeżeli wpis czy filmik jest negatywny.

  28. Jak zwykle trzeba mieć cierpliwość, do wszystkiego, i nie można liczyć na to że w krótkim czasie osiągnie się wszystko co się chce. Na to wszystko potrzeba czasu jak i starań by się udało.

  29. Może ten mit wziął się z tak przepięknych i jak dla mnie czasem zbyt przebarwionych ofert firm właśnie zajmujących się content marketingiem. Po czym mniejszy webmaster myśli sobie, skoro oni tak dają rade to dlaczego ja bym nie dał rady? No i okazuje się, że jednak doświadczenie bije zapalenie do tworzenia treści :).

    • Z tymi agencjami to bywa różnie… Nazwa jest bardzo „pro”. W końcu agencja interaktywna (nigdy do końca nie byłem pewien co to właściwie znaczy…) lub agencja reklamowa to brzmi tak dumnie! Ale tam pracują tacy sami ludzie jak my. Jedni są trochę lepsi i bardziej doświadczeni, a inni mniej. Trzeba więc mieć trochę sceptycyzmu i jeśli agencja reklamuje się, że prowadzi 30 fanpage dla innych firm to trzeba sobie zadać pytanie – czy to jest możliwe na dobrym poziomie?

      Jeśli mamy wątpliwości poprośmy o pokazanie kilku przykładów fanpage które prowadzą lub artykułów, które napisali/stworzyli/kupili. Jeśli to nas przekona, to wtedy możemy przetestować taką współpracę.

  30. Z każdym punktem się zgadzam, fajnie, że uświadamiasz ludzi, że na plony ciężkiej pracy trzeba czekać – co z pozoru zdaje się oczywiste, no ale.. Jednak gdy przeglądam te wszystkie wpisy dotyczące content marketingu, na usta ciśnie mi się, że – nawiązując do Twojego tytułu – największym mitem, jest to, że content marketing to strategia marketingowa. Co za bzdura. Content marketing powinien być fundamentem zabierania się za cokolwiek – inaczej to w ogóle mija się z celem! Jeżeli ktoś z trudem sili się na dobry merytorycznie artykuł (choć najczęściej i tak wychodzi bardzo przeciętny), tylko dlatego, że przeczytał, ze to dobra strategia na rozgłos bloga, a nie dlatego, że chce się podzielić swoją wiedzą i osobistym doświadczeniem (a nie wyświechtanymi frazesami posklejanymi z blogów konkurencji), to w ogóle nie mam ochoty go czytać.

    • Cześć Marta,

      Chyba jesteś trochę za ostra:) To, że ktoś zaczyna prowadzić bloga i traktuje to jako środek do osiągnięcia swoich celów biznesowych samo w sobie nie jest złe. Nie wszyscy będą robić to tylko z czystej pasji. W końcu pasja nam brzucha nie wypełni.

      Myślę, że najważniejsze jest tu po prostu nasze nastawienie do tego. Czy źródłem jest nasza uczciwa chęć podzielenia się wiedzą z odbiorcami i przez to rozwiązanie ich problemów lub pomaganie im w inny sposób? Jeśli tak, to bardzo dobrze i z pewnością będzie to również bardzo dobry sposób na realizację celów biznesowych.

  31. Wreszcie ktoś porusza ten temat. Dużo osób trąbi o tym, że content marketing to nowy trend w dzisiejszych czasach. Fajnie że podkreślasz że nie jest to szybka pigułka na zarabianie pieniędzy, ale trzeba w to włożyć duużo pracy

  32. Content jest ważny, jednak sam nic nie zdziała. Może być tylko wsparciem – działań SEO nie wykluczy obecnie nikt, bo dobre, a nawet bardzo dobre treści mogą zniknąć w tle przeciętnych, które są wystarczająco wypozycjonowane.

  33. Ludzie chyba zapominają o ważnej zależności – im więcej tworzysz tym więcej się dzieje. Niektórzy po jednym wpisie są zadowoleni i chcą na nim budować popularność. A to właśnie dopiero początek 😉

  34. Content marketing to z pewnością nie łatwy kawałek chleba, żmudna praca i powolne wzrosty faktycznie mogą zniechęcać. Ale gdy już dostaniemy pierwszy like, komentarz czy mail, od razu będziemy przekonani, że warto. Internet to potęga, którą po prostu trzeba wykorzystać, szczególnie jeśli myślimy o portalach społecznościowych. Choć tak jak napisał autor, trzeba być wytrwałym!
    Patrycja ostatnio opublikował/a.Czym jest AdWords dla Non Profit (AdGrants)?My Profile

  35. W każdym działaniu mającym na celu odbiór treści czy sprzedaż usług systematyczność i wytrwałość jest najważniejsza. Nic nie przychodzi od razu, na sukces trzeba zapracować.

  36. Wiele osób poddaje się na jednym z wymienionych etapów, natomiast nie od dzisiaj wiadomo, że na efekty trzeba czasu. Konkurencja jest bardzo duża, tylko wartościowe treści mają szanse wybić się ponad resztę.

  37. Po przeczytaniu całego artykułu też stwierdziłem, że jest on potrzebny, wiele osób przejrzało na oczy. Również tych mniejszych znawców wiele dało do myślenia. Osobiście pracuję w firmie ww.3dskangeo.pl i jutro w pracy opowiem o tym artykule i zobaczę na ile moi koledzy fachowcy znają się na content marketingu. Może uda nam się kilka nowych technik wprowadzić do firmy. Pozdrawiam i dziękuje jeszcze raz za artykuł.

  38. Dokładnie! Trzeba włożyć trochę od siebie a potem oczekiwać efektów, dokładnie tak samo było z dent-r. Jeśli chodzi o początek to było bardzo ciężko a potem się rozkręcało rozkręcało aż udało się osiągnąć zaplanowany cel!

  39. Muszę przyznać, że również na początku myślałem, że nie wiadomo jaką rewolucję wprowadzę w Sieci. Kilka lat temu prowadziłem bloga, którego z czasem zwyczajnie porzuciłem. Nie udało mi się wówczas osiągnąć zamierzonego sukcesu. Potem przez jakiś czas koncentrowałem się na pracy zawodowej, ale to mi nie dawało pełnej satysfakcji. Na początku tego roku odpaliłem więc nową stronę. Z perspektywy czasu widzę, że poprzednia „przygoda” wiele mnie nauczyła. Dzisiaj już wiem, że mój obecny blog nie rozwinie się zbyt szybko. Na szczęście teraz przyświecają mi inne cele. Przede wszystkim chcę rozwijać swoją pasję. Być może kiedyś będą z tego jakieś pieniądze, ale na razie o tym nawet nie myślę.
    Genituram ostatnio opublikował/a.Horoskop Star WarsMy Profile

    • Więcej „leadów”… Brrr zawsze porusza mnie to określenie. Jest takie techniczne i obdziera ludzi z wszelkiego charakteru. Wiadomo, że specjaliści w danej dziedzinie często używają swojego slangu, ale uważam, że to jak myślimy i mówimy wpływa też na nasze działania. Ja więc nigdy nie będę starał się „generować leadów” tylko będę starał się nawiązać współpracę z moimi odbiorcami/partnerami:)

  40. Bardzo się cieszę, że tu trafiłam! Stawiam dopiero pierwsze kroki w content marketingu (a właściwie mam dopiero zamiar zacząć je stawiać 🙂 i szukam ciekawych treści i porad, a może nawet i weny na pierwsze teksty. Nie ukrywam, że przeraził mnie trochę fakt, że to może potrwać tak długo, ale dobrze, że dowiedziałam się o tym teraz, a nie za jakiś czas, kiedy już bym z przerażeniem stwierdziła, że mój pierwszy tekst pozostał bez jakiegokolwiek odzewu. Należę do tych niecierpliwych, więc pewnie po dwóch, może trzech publikacjach prawdopodobnie bym się poddała. Dlatego jeszcze raz – wielkie dzięki za uprzedzenie! 🙂
    Agnieszka ostatnio opublikował/a.Szkolenie E-commerce marketing w praktyceMy Profile

    • Proszę bardzo:)

      Zdecydowanie – jeśli ktoś myśli o rzuceniu etatu i rozpoczęciu kariery jako bloger/twórca treści – to nie tędy droga;)

      Podczas okresu rozkręcania czegoś nowego warto mieć cały czas jakąś solidną podstawę. Dopiero jak dojdziemy do etapu, w którym osiągamy realne, sensowne dochody, wtedy możemy pomyśleć nad pełnym skupieniem się na danym projekcie.

  41. Dobry content marketing to obecnie podstawa. Bez tego zasięg strony będzie dużo słabszy, ale też i pozycje w wynikach wyszukiwania nie będą zbyt wysokie. Obecnie nie ma drogi na skróty – algorytmy google są coraz bardziej zaawansowane.

  42. Artykuł jednym słowem świetny. Najważniejsze informacje dla osób, które chcą się zagłębić w tematyce content marketingu.

    Ps. Jeżeli ktoś z moim znajomych będzie poszukiwał informacji na ten temat z pewnością polecę Twoją stronę.

  43. Niby OK, ale nie widzę tutaj mitu… Oczywiście, że masz rację, mówiąc, że CM to nie profil na FB, więc działa inaczej, ale do tej pory, a pracuję sporo, nie spotkałem się z nikim, kto by wierzył, że jest inaczej. Jest cała masa osób, dla których nie jest oczywiste, że CM nie korzysta z tekstów preclowych, ale to też trudno mi uwierzyć, że ktoś tego po prostu nie wie. Raczej portfel takiego klienta podpowiada alternatywne rozwiązania.

    Tak naprawdę CM nie do końca nawet spełnia wymogi metod marketingowych, bo szalenie trudno zmierzyć jego efektywność, jako że zwykle nie jest jedyną stosowaną metodą. bardziej podpada pod metody stosowane przez PR-owców, które wymagają długiego czasu działania, ale są przemyślane i bardzo skuteczne.

    To oczywiście nie umniejsza prawdziwości tego, co napisałeś, ale po prostu chciałem zwrócić uwagę na to, że większość nieporozumień nie dotyczy samej metody działania, ale raczej jakości tekstów, jakich należy użyć w różnych metodach promocji.

    • Cześć Robert,

      Mit w tym przypadku brzmi – „Content marketing to szybki i skuteczny sposób na osiągnięcie celów biznesowych”. I sądzę, że sporo osób w ten mit uwierzyło gdyż było mnóstwo przypadków np. blogerów, którzy stworzyli blog z jednym/dwoma wpisami i już zaczynali go promować oczekując szybkich efektów. Albo widziałem wiele fanpage firmowych, które po wstępnym uzupełnieniu informacji już zaczynało bombardować odbiorców promocją swoich produktów. I potem mówili – „Eeee, ten Facebook to jednak nie działa…”.

      Napisałeś: „Raczej portfel takiego klienta podpowiada alternatywne rozwiązania”. Strzelam, że pracujesz w branży i masz do czynienia z bardziej świadomymi klientami typu Business to Business. Mam rację?:)

      Ja pracuję z mikroprzedsiębiorcami/blogerami/freelancerami, którzy często mają minimalne pojęcie o marketingu i potrafią robić błędy z zakresu abecadła. Oni słyszą często chwytliwe hasła o fantastycznych metodach. I wtedy moim zadaniem jest wytłumaczyć im jak to wszystko wygląda w praktyce. I stąd też powstał mój pomysł na ten wpis:)

  44. Wiele zależy od tego kto w jakim celu chce używać content marketingu. U nas w firmie prowadzimy eksperckiego bloga. Jest to wymóg szefa więc niema opcji że ktoś nie napisze jednego artykułu w tygodniu. Po ok roku zauważyliśmy duży wzrost wejść na naszą stronę więc zauważyliśmy sens w tym co robimy. Teraz sprawia nam to dużą frajdę i ścigamy się kto napisze lepszy artykuł – więcej ludzi go przeczyta lub ile osób wyśle zgłoszenie za pomocą formularza.

    • Dzięki za ważny komentarz Adam:)

      Tak to właśnie często działa. Jak zaczynamy dostrzegać korzystne efekty tego co robimy to pojawia się sens. A sens podlewa naszą wewnętrzną motywację. I spirala zaczyna się coraz szybciej kręcić:)

      Ps. Ja tak samo zaczynałem rozkręcać tego bloga. Na początek narzuciłem sobie warunek – 2 nowe artykuły w każdym tygodniu. I dzięki temu w pół roku zbudowałem solidną bazę treści. Wymagało to sporo dyscypliny, ale przyniosło fajne efekty i poczucie sensu, że warto to kontynuować.

  45. No niestety. Content Marketing to bardzo czasochłonne zajęcie a ja obecnie nie mam ani środku ani czasu samodzielnie go prowadzić. Mam jednak w planach w przyszłości ruszyć pełną parą, dlatego dzięki za porady :).

  46. Bardzo ciekawy wpis, a co najbardziej istotne wciąż aktualny. Content is the king, ale by się nim stał trzeba włożyć w kampanię sporą dawkę energii i kreatywności.

    • Też jestem zaskoczony bo nie spodziewałem się, że ten temat aż tak Was pobudzi:) Ale to tylko potwierdziło, że temat jest istotny i warto go zgłębiać.

      A długie dyskusje bardzo mnie cieszą bo jest to dla mnie cały czas jeden z najciekawszych elementów prowadzenia bloga:)

  47. Dzięki za artykuł, konsekwencja w tego typu reklamie jest niezbędna. Musi sporo czasu minąć niż nasze działania przyniosą nam oczekiwane rezultaty. Tym bardziej trzeba przygotować każdego naszego klienta do tego typu promocji usługi/produktu lub firmy. Moim zdaniem to jest świetna forma reklamy, która uzupełnia wszystkie nasze inne działania reklamowe, ponieważ Content:
    – pozytywnie wpływa na nasze działania seo,
    – buduje pozytywną aurę wokół naszej firmy / produktu lub usługi,
    – nasza marka staje się rozpoznawalna,
    – nasza marka jest łatwa do zidentyfikowania w przypadku niezdecydowanych klientów (W przypadku niezdecydowania co do zakupu ruszają do wyszukiwarki w poszukiwaniu opinii lub dalszych informacji i tu natrafiają na nasze treści)

    Jestem wielkim miłośnikiem tej formy reklamy 😉

    • Tomku – świetnie do podsumowałeś:)

      Dodałbym do tego jeszcze jeden, bardzo ważny element – marketing treści jest nienachalny! To odbiorca szuka informacji, a my wychodzimy mu naprzeciw. W efekcie nie czuje się zestresowany, zmuszany, namawiany, nękany. Czuje się luźno i spokojnie. Może posiedzieć krótką chwilę, a może zostać na dłużej i bardziej zainteresować się tematem. Decyzja należy do niego.

      Ps. Ja też od lat jestem miłośnikiem tej metody:)

  48. Moim zdaniem ogólnie reklama potrzebuje czasu. Nasz potencjalny klient musi się z nią oswoić i nasz poznać. To nie jest takie hop siup jak to się mówi.

  49. Content marketing jest obecnie bardzo popularny. Nie każdy jednak jeszcze zdaje sobie sprawę na czym tak właściwie polega, a żeby mógł być skuteczny trzeba włożyć sporo pracy i zaangażowania w tworzone treści – bez tego ani rusz.

  50. Świetny artykuł, zgadzam się z każdym punktem. W biznesie trzeba realnie mierzyć nasze szanse i zagrożenia, nie można zakładać, że nasz jeden tekst/ film reklamowy staną się doskonałym przykładem reklamy „wirusowej” i wszyscy będą przesyłać sobie linki do naszego wpisu – to zdarza się może raz na milion, przy czym częściej firmom, które mają już doświadczenie w marketingu. Trzeba powoli i rzetelnie budować fundamenty czekając na sukces. Pozdrawiam i życzę wytrwałości wszystkim małym firmom.

  51. Ciekawy blog i ciekawy wpis, który treściwie odpowiada na pytania, które mnie interesowały. Teraz już wiem, że nie mogę się poddawać w swoich projektach, że na początku zawsze jest ciężko tylko po to, żeby potem sukcesy trafiały do nas z podwójną siłą 😀

  52. Nigdy nic nie przychodzi od razu, na wszystko trzeba pracować i być wytrwałym, myślę, że jest to zasada, która sprawdza się zarówno w content marketingu, jak i w ogóle w życiu 😉

  53. Bardzo dobry wpis, powiedziałbym śmiało, że nawet swoisty poradnik. Nic tylko wydrukować, powiesić na ścianie i podążać wyznaczoną ścieżką na szczyt!
    Dzięki za inspirację!

  54. ciekawa interpretacja rozwoju content marketingu, ale myśle że nie ma stałego schematu i u każdego będzie to wyglądać inaczej, zawsze można wynajać np. kogoś kto Ci napisze kilka artykułów i pomoże wypozycjonować bloga i wtedy jest szybciej

    • Hej Ula, dzięki za miłe słowa:) Dwa lata to już zdecydowanie za długa przerwa, więc zamierzam wrócić do blogowania! Do końca stycznia pojawi się nowy wpis, a potem każdy kolejny będzie co dwa tygodnie. Myślę, że taki rytm dam radę utrzymać:)

  55. Świetny blog, kilka razy w miesiącu staram się wpadać. Muszę sobie załatwić jakiś dobry czytnik RSS, bo już nie wyrabiam z czytaniem wszystkich tych blogów… 🙂 Osobiście wierzę, że tworząc świetną treść, prędzej czy później pojawią się efekty. Ludzie oczekują wyczerpujących treści i co najważniejsze – konkretów. No ale nie zaprzeczam – ciężki to biznes… 🙂

    Pozdrowienia z USA 🙂

  56. Content marketing to teraz przyszłość i coraz więcej osób się o tym przekonuje. Oczywiście efekty nie pojawiają się od razu, ale warto być cierpliwym. Trzeba doskonalić swoją wiedzę i dążyć do budowania coraz lepszych materiałów tekstowych, a to nam się odpłaci z nawiązką. Dobry wpis!:)

  57. Ja od początku swojej pracy wierzę, że ciężka i sumienna praca popłaca. Staram się nie oglądać na innych i tworząc kolejny materiał nie myśleć o tym, że kiedy ja siedzę kolejną godzinę w biurze to moi znajomi leżą na leżaczkach pijąc drinki z palemkami. Satysfakcja zawodowa jest dla mnie najważniejsza – i tego się trzymam 🙂

  58. Teraz tak naprawdę nie wiadomo co sprzedaje i co działa w internecie, zeszły rok był pod tym względem przewidywalny teraz to istny chaos. Widzę wiele firm konkurencyjnych, które produkują wiele contentu a ich widoczność spada.

    • Czy widoczność spada to wie tylko ten, który ma wgląd w Google Analitycs lub Google Search Console:)

      Kwestia jest oczywiście też taka jakiej jakości jest ta treść i czy odpowiada ona oczekiwaniom grupy docelowej. Bardzo częstym błędem jest pisanie o tym… co nas interesuje. Ale to potrafi stać w dużej sprzeczności z zainteresowaniami odbiorców.

      Dlatego też przed tworzeniem treści warto najpierw sprawdzić w internecie jakie zapytania wpisują użytkownicy. Czego szukają? Na jakie pytania chcą znaleźć odpowiedzi? Jakie mają wyzwania? Dopiero wtedy możemy przygotować dobry artykuł, który da większe prawdopodobieństwo zaciekawienia naszych odwiedzających.

  59. Teraz jest tyle w treści w internecie na różne tematy, że naprawdę jest trudno ściągnąć ich swoją uwagę na stronę firmową lub blog, no chyba naszymi tekstami pomagamy innym podjąć decyzję lub rozwiązujemy ich problemy.

  60. Content marketing wymaga cierpliwości i co ważne konsekwencji w swoich działaniach w tym celu warto zaplanować sobie co będziemy planowali wrzucać mniej więcej do sieci by nie tylko nie pogubić się w tym co robimy, ale również odpowiadać na wyzwania i oczekiwania klientów.

  61. To prawda, wpis mimo czasu jest nadal aktualny a content marketing wciąż przybiera na sile. Mam nadzieję, że wkrótce pojawią się jakieś nowe posty, jest wiele tematów które warto poruszyć 🙂

  62. „Ale niektórzy pozycjonerzy lecą z automatu i dają podpis typu “Ginekolog Warszawa” lub komentarz jest tak reklamowy, że widać to na kilometr. Oczywiście takie komentarze lądują w koszu, ale mam przynajmniej pewien obraz jak aktualnie prezentują się umiejętności ludzi z branży pozycjonerskiej:)”

    Od razu się przyznam, że pracuję jako pozycjonerka i odwiedzam bardzo dużo blogów w celu pozostawienia komentarza i w zupełności się z tobą zgodzę. Niektórzy pozycjonerzy naprawdę przesadzają ale nie ma się co im dziwić jak mają przykładowo jakąś normę to muszą ją wykonać. Z drugiej jednak strony są też tacy, którzy naprawdę przed dodaniem komentarza przeczytają wpis i odpowiadają tak jak myślą i na temat a link w komentarzu jest „przy okazji”. Dzięki takim komentarzom większość początkujących blogerów w ogóle ma jakieś komentarze. No ale nie to chciałam powiedzieć 🙂 Ten wpis jest idealny dla pozycjonerów po to by przeczytali go klienci, którzy zlecają prowadzenie bloga, sklepu internetowego, pozycjonowanie strony czy reklamę. 90% z nich właśnie myśli, że działa to tak jak jest opisane w pierwszej części artykułu. Mało tego myślą, że skoro oferuje się takie usługi to musi tak być i oczekują że np. sprzedaż im wzrośnie po tygodniu dwukrotnie.

  63. Bo to jest tak, że każdy chce efektów od zaraz, firma która zleca pozycjonowanie firmowej strony chce efektów na już. Często kilka razy mieni firmę pozycjonującą zanim się przekona że to tak nie działa.

  64. Mimo dużych i ciągłym zmian wpis jak najbardziej aktualny 🙂 Wprowadzanie nowej ciekawej treści nie jest takie proste, trzeba lubić to o czym się pisze i mieć dużo samozaparcia, aby nie zrezygnować mimo słabych początkowych wyników, bo każdy kiedyś zaczynał a sukces odnoszą ci wytrwali i solidni w swojej pracy 🙂

  65. Bardzo często ludzie myślą, ze efekty przychodzą z dnia na dzień, niestety zawsze trzeba się napracować, kombinować itd. To tak samo jak z ziarnem. Najpierw się sieje, potem się czeka, a na koniec kosi i liczy korzyści.

  66. Na szczęście w dzisiejszych czasach da się zauważyć, że Google coraz bardziej docenia autorów, którzy piszą obszerne artykuły jak ten na Państwa stronie. Miło się go czytało. Pozdrawiam 🙂

  67. Content marketing to jedno, a ogólne obniżenie poziomu to drugie. Jeżeli coś ma być zrobione dobrze, to musi być na sposób rzemieślniczy i musi kosztować. Optymalizując koszty i biorąc np. najtańszego („proszę podać stawkę za 1000zzs”) copywritera do pisania opisów w sklepie, to możemy się spodziewać średniej jakości, a ograniczając koszt do samej mieszarki opisów… dostaniemy niewiele już gorsze „Kali lubić cola ten dobra sklep”. Teksty są kiepskie, linków naturalnie nie przybywa, zatrudnia się więc pozycjonera , znowu po taniości, który zenoposterem/xrunerem „robi linki”. Czasem nawet trafi tematycznie, ale zwykle jest to zupełny spam…. i prędzej filtra, nie pozycję to da.

  68. Czytając o zarabianiu na content marketingu odnoszę wrażenie, że to już jednak nie to, co załóżmy dziesięć lat temu, chociażby ze względu na to, że w Google robi się coraz większy ścisk i konkurencja. Ale z drugiej strony jestem zdania, że dobry content nadal się broni. Pozdrawiam!

Skomentuj Kamil Bąk Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress
WordPress SEO fine-tune by Meta SEO Pack from Poradnik Webmastera